Lust for Darkness

W przypadku gier poruszających tematykę erotyczną trzeba niezwykle uważać… Bardziej niż przy jakimkolwiek innym temacie. Wystarczy jeden krok w złą stronę i coś co miało być ponętne staje się śmieszne… Lub sytuacje intrygujące stają się żałosne. 

Jednak w przypadku Lust For Darkness natrafiamy nie tylko na nieumiejętne korzystanie z erotyzmów, ale także na okropnie źle zaprojektowane i wykonane, poziomy same w sobie. 

Zaczynając grać, brałem pod uwagę to, że gra mogła wyjść najlepiej… Jednak: początek okazał się nadzwyczaj intrygujący. Ogólnie: pierwsza połowa, podczas której szukamy zaginionej żony okazuje się niesamowicie intrygująca! A wejście na prywatną imprezę wywołało u mnie przyspieszoną akcję serca! Mówimy o produkcji, która jest symulatorem spacerowicza! 

I o ile początek “imprezy” i wszystkie napotkane ekscesy wydają się dosyć egzotyczne i tajemnicze, tak im dalej w las, tym więcej drzew… I tak, bardzo szybko przeszedłem do etapu, w którym zwyczajnie śmiałem się ze scen, które rozgrywały się na moich oczach… Ale to trzeba zobaczyć samemu. 

Pożegnałem się więc z klimatem… I jak się szybko okazało: także z przyzwoitym gameplayem. Fragmenty, w których musimy uciekać (?) / unikać (?) “wrogów”, są wykonane tak niesamowicie źle, że umierałem raz za razem, całkowicie nie wiedząc co robię źle… Ostatecznie, żadna taktyka nie przynosiła skutku, więc zacząłem losowo biegać i w pewnym momencie udało mi się przejść dalej. 

Chciałbym podać przykłady, jednak sama produkcja jest bardzo krótka. Sam nie cierpię spoilowania, więc ten temat przemilczę. Cieszę się, że Lust For Darkness mam już za sobą. Wiem, że są niby jakieś DLC, ale całkowicie nie mam zamiaru po nie sięgać. Teraz chcę tylko zapomnieć. 

NIE POLECAM

Rating: 3.0/10. From 1 vote.
Please wait...